z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

czwartek, 25 października 2012

Bańki

Zwątpiłam czy w ogóle nastał dzień.
Polska Złota Jesień, a jaka przereklamowana.
Jako przedstawicielka fauny, pobudzam do życia podstawowe funkcje, rozcieram pierwsze odmrożenia.
Lekce sobie ważę czosnek, tran, actimel i kultury rozterek.
Obywatel piszczy(k) i nastał ciąg dalszy.
- Będą bańki!
I nie myślcie, że puszczane nosem.

2 komentarze:

  1. Uśmiałam się, a komu te bańki? Jak zaczęłaś to dokończ. Nie można tak nieodpowiedzialnie pisać, co Ci ślina na język...kurczę, jaka ślina...paluchy w klawiaturę ... No i...czekam i pozdrawiam-Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bańki postawiłam Młodszemu, Dorastającemu, a Młodszy mnie...prawie profesjonalnie. Teraz bańki to łatwizna. Nie straszą ogniem nad plecami.
      Choć wydaje mi się, że kiedyś tamte bańki były bardziej skuteczne, może ten szamański obrzęd i klimat dawał większe szanse na ozdrowienie? ;)

      Usuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)