z cyklu fakty i kity

z cyklu fakty i kity
- Malkontentem trzeba się urodzić - powiedziała dumnie Mirabelka.

środa, 13 lutego 2013

wycięte z poniedziałku

Młodszy preferujący hippie style, przeszedł obróbkę wstępną i po ścięciu grzywki oczom nie wierzy.

- Uwierzy jak zobaczy! - pomyślała Mirabelka.

I zobaczył, minę Dorastającego jak odbicie w lustrze.
Dorastający gromki śmiech, ze zrozumieniem znanym tylko sobie.
Mirabelka gromkie brawa - aplauz na fokę zawsze cieszył synów, czemu nie spróbować?
Młodszy z syndromem dziecka maltretowanego się hiperwentyluje.
I na tę scenkę wchodzi Mżonek.
Mirabelka dopada go na bezpieczną odległość, bezdźwięcznie, błagalnie w oczy skanuje zaistniałą sytuację.

- Kto Cię tak krzywo…? - nie zdążył dokończyć Mżonek, bo Mirabelka go obcięła.

Ku uciesze dydaktyczno-wychowawczych poczynań Mirabelki, Młodszy do nocy na tablecie wroga ubijał.

Mirabelka dla relaksacji w dłonie wzięła (i wypuścić nie chce), powabną chustkę urody góralskiej, co ją dziś w prezencie od kumotry Krysieńki dostała.
Wygładza w palcach, pieści i dziwuje się, że Krysieńka wypoczywając na szczytach, o niej łysej pomyślała.

Mirabelka mówiła, że poniedziałki to samo zuo i teraz prostując rzeczywistość, co ją skrzywiła, o wybaczenie prosi.

- Nie wydaje wam się, że słychać jak pod śniegiem trawa rośnie?

11 komentarzy:

  1. Ja tam nic nie słyszę om głucha...a poniedziałek to zawsze jeden dzień bliżej do weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a ja nie chcę weekendu, ja mam większe wymagania! Ja chce wiosny, teraz, zaraz, już!
      :)

      Usuń
  2. No to teraz Was " zastrzelę"...sama sobie zrobiłam dobrze !!! A jak ? Kupiłam sobie własnoręcznie kilka doniczek KWITNĄCYCH Hiacyntów, żonkili w wydaniu mini i kwitnące tulipanki. Kurczę blade, kwitnie, pachnie i wygląda jak WIOSNA. Same sobie zróbcie dobrze. Do roboty kobiety, komu tego nie trzeba ? Buziaki- Jola W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oprócz hiacynta czy tulipanka, serwuję sobie internetowe wędrówki po angielskich ogrodach, podziwiam lawendowo-ostróżkowe rabaty i układam w głowie swoje własne. Bardzo pomaga przetrwać ten krochmal za oknem. Pozdrawiam i nie całuję, bo mam febrę wersja luksusowa, czyli górna i dolna warga równocześnie. Prezent od dentysty, jak mniemam...

      Usuń
    2. Ja bym sobie taki ogródek sprawiła, tylko, że u mnie miejsca na parapetach już brak. Zieleniną się poobstawiałam i jeszcze dynie pomiędzy pokładłam, że już nic poza kotem jak się odpowiednio spłaszczy nie wcisnę. A światło potrzebna rzecz.

      Usuń
  3. Trawa urośnie wraz z ...grzywką. Pociesz Młodego, Śliweczko, że wszystko mija i odrasta (no może z jednym małym wyjątkiem, wiec niech nie zadziera z kobietami!). Całuję Was oboje tzn. Ciebie Mirabelko-Fryzjerko i Ciebie Krzywo-Grzywo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam NIE CAŁUJĘ - powód jak wyżej!

      Usuń
    2. Do dentysty nadal nie dodarłam, a niestety znów ZĄBKUJĘ!
      I nie powinnam się chwalić, ale moja febra właśnie na dolnej wardze zagościła.
      Thuja czy mam się obawiać i na górnej - siostro-czarownico?!

      Usuń
    3. Dla mnie jest równo, to Oni się czepiają. No chyba, że mam jakieś skrzywienie skośne i widzę jak widzę. Za to cieszę się, że Młody w końcu zobaczy więcej niż własny czubek nosa.

      Pozdrawiam ... i Cmoka z ręki puszczam,
      ...a niech polata :) i trafi do adresata.

      Hi,

      Usuń
  4. A ja, jako wywołana po imieniu do tablicy powiem, że "zrobić" kobiecie dobrze to wielki zaszczyt i przyjemność. Acha Mirabell- ty jej tak nie wygładzaj w palcach, nie pieść i nie dziwuj się,bo nie jeden facet może być zazdrosny o słowa i czyny.
    Paaaaa Krysia_G

    OdpowiedzUsuń

Tu byłem - Zenek
(Twój komentarz może wyglądać i tak, ale jeśli nie będzie podpisany, to jak to mamusia mówiła: Z obcymi się nie rozmawia!)