Dorastający na legalnych wagarach. Tak pięknie słońce łaskotało go w pięty, nie miałam sumienia wypuszczać go z domu. Psy w komitywie, wypchnęły kota z jedynej jasnej plamy na dywanie, kotu pozostało wkleić się zamiast kwiatka w parapet. Otwieram okno na oścież, oddychamy słońcem.
A wiosna robi te swoje aniołki w śniegu i mnie to zupełnie nie cieszy. Pewnie wstałam zbyt późno, a może akurat nie tą prawą nogą? I co?
I to, że przyszło jej na myśl sypnąć śniegiem pod nogi dla żartu, a to już przesada. Niech rzuci kamieniem, bo albo ona, albo ja. Przestałam jej ufać.
No chyba, że za wszystko odpowiedzialne są hormony.
- Chce mi się palić!
Dzisiaj Jaipur też wylegiwał się w plamie słonecznej, wyglądał jak lew jakiś.Ale mnie w uszy poszczypywało na dworze. Wróciłam z siatą bylin z biedronki i mam wszystko, co zaokienne, w nosie, układam na łóżku rabaty :)
OdpowiedzUsuńPamiętaj i tylko nie podlewaj! :)
Usuń